czwartek, 30 grudnia 2010

część druga

"...pomyśl tylko o Portrecie Doriana Graya. Prawdziwy Dorian Gray pozostał młody i przystojny, prawda? A tymczasem jego portret starzał się i brzydł. Istnieją dwie różne rzeczywistości — rzeczywistość realna i rzeczywistość obrazów..."










Zapraszam:
Digart.pl - http://jamajka82.digart.pl
deviantART.com - http://jamajka82.deviantart.com
Flickr.com - http://www.flickr.com/photos/jamajka1982

środa, 29 grudnia 2010

wtorek, 28 grudnia 2010

środa, 22 grudnia 2010

???

Kołobrzeg i Indianie. Czyli pierwsza rzecz która kojarzy się każdemu z nadmorską miejscowością. Pamiętam że smakowało im nasze piwo i frytki.
Nie marudzę, wiem że takie czasy - oscypki nad morzem, muszelki w górach, Indianie w Kołobrzegu i krakowiacy w Arizonie.



Zapraszam:
Digart.pl - http://jamajka82.digart.pl
deviantART.com - http://jamajka82.deviantart.com
Flickr.com - http://www.flickr.com/photos/jamajka1982

poniedziałek, 29 listopada 2010

polaroid sx-70

Od dawna jestem zafascynowany polaroidem. Raczej nie chodzi mi o natychmiastowy efekt widoczny na zdjęciu, mam to w najprostszych cyfrówkach. Rzecz w tym, że efekt pojawia się na papierze, z cała jego niedoskonałością, przebarwieniami, nieostrością i z tą białą ramką... Coś w tym jest, coś co już wiele lat temu pozwalało poczuć się osobie wyzwalającej migawkę jednocześnie jako fotograf, laborant wywołujący film i z powrotem, jako odbiorca zdjęcia. A może po prostu Polaroid wykluczył z tego ciągu laboratorium fotograficzne, pozwalając myśleć ludziom, że tylko oni mają wpływ na wygląd zdjęcia - od początku do końca, a nie jakiś praktykant, który wywoła ich film i zrobi odbitki według swojego uznania.
W każdym bądź razie, do tej pory nie dane mi było zaznać tej "natychmiastowej magii". Polaroid I-Zone okazał się mieć filmy przeterminowane o dobre 7 lat, więc totalna klapa, paczka filmów np. 600-tek kosztuje na A.....o ok. 60-80 pln. Jednak myślę że w końcu dam się ponieść fantazji i stanę się szczęśliwym posiadaczem poczciwego polaroidka i kilku paczek filmów. Wykorzystam je na szczególne okazje i szczególne osoby, lubując się w niedoskonałości efektów i zapachu świeżo wywołanego zdjęcia.
A teraz znaleziony w sieci doskonały film reklamowy Polaroida SX-70. Nie tylko w niesamowity sposób przekonuje mnie dlaczego powinienem być szczęśliwym nabywcą SX-70, ale też pokazuje w prosty sposób, jak ta maszynka działa. Moim zdaniem mistrzostwo sztuki marketingu. Oczywiście tak długiego filmu nie puściliby w żadnej telewizji... Warto docenić ten old-schoolowy sposób reklamy.







Zapraszam:
Digart.pl - http://jamajka82.digart.pl
deviantART.com - http://jamajka82.deviantart.com
Flickr.com - http://www.flickr.com/photos/jamajka1982

sobota, 27 listopada 2010

Agfa Box 44 (1932) - Pinhole...

Jakiś czas temu dzięki uprzejmości koleżanki (i jej ojca) dostałem starą Agfę Box 44. Warto wspomnieć że lata produkcji tego aparatu to 1932-38 (wg. innych źródeł 1933-36) i kosztowała 4 reichsmarki. Mało tego, aby ją kupić, trzeba było zapłacić czterema markami (4 x 1 reichsmark), każda z inicjałami innej mennicy, które układały się w nazwę producenta A-G-F-A!

Niestety mechanizmowi migawki brakowało jakichś elementów i mimo jego prostoty nie miałem pojęcia jak go naprawić (Google na ten temat milczy...). Pozostało jedno - przerobić starą Agfę na pinhola!
Konstrukcja aparatu jest dość solidna, drewno oklejone imitacją skóry, metalowe panele, tylny i przedni i skórzany pasek do przenoszenia aparatu. Materiał pokrywający aparat udało mi się doprowadzić do poczciwego wyglądu, niestety metalowe elementy mają już ślady korozji (po prawie 80 latach...).


Poniżej, na korpusie aparatu widać migawkę mojej konstrukcji. Kawałek wyciętej blaszki z przyklejonym filcem dla zapewnienia szczelności. Dokleiłem to do, jak mi się wydaje, spustu migawki więc mechanizm działania jest wyjątkowo prosty - dźwignia w górę - migawka otwarta, dźwignia w dól - zamknięta.
Aparat ma dwa wizjery, do kadrowania pionowego i poziomego.  Jak widać, również bardzo prostej konstrukcji. Kawałek tworzywa sztucznego, zmatowanego z jednej strony i "lustro" z wypolerowanej blaszki (widoczne na wewnętrznej stronie przedniego panelu).
 Widok przez wizjer jest co najwyżej "poglądowy" ale daje możliwość uchwycenia w kadrze tego co chcemy.


Zwróćcie uwagę na świetny stan (pomimo 80 lat) naklejki na wewnętrznej stronie tylnego panelu, informującej (i reklamującej) filmy które należy używać z tym aparatem.


Dalej, drewniana obudowa bez metalowego wkładu.

Wkład na który ładuje się film i w którym pierwotnie była prosta soczewka pełniąca rolę obiektywu. Niestety musiałem ją usunąć - pinhole to pinhole, nie chcę żadnych optycznych elementów.


Wreszcie wkład z wklejony do wewnątrz "otworkiem" średnicy 0,20 mm


Ładowanie filmu również nie jest skomplikowane. Po wciśnięciu rolki w odpowiednie miejsce, przeciągamy ją przez tylną część wkładu i zaczepiamy na rolce zbierającej (w taki sam sposób jak innych aparatach na film 120).
Wkład wędruje do wnętrza aparatu, zakrywamy go tylnym panelem, przewijamy i gotowe...


Z obliczeń w Pinhole Designerze wyszło że przysłona w tak skonstruowanym aparacie i przy wielkości otworka 0,20mm wynosi f/520! Mam nadzieję, że coś ciekawego wyjdzie z pierwszej naświetlonej rolki - czas pokaże :)


Zapraszam:
Digart.pl - http://jamajka82.digart.pl
deviantART.com - http://jamajka82.deviantart.com
Flickr.com - http://www.flickr.com/photos/jamajka1982

piątek, 22 października 2010